"Alaska. Rozmowy ze sobą" to relacja z mojej samotnej eskapady na Alaskę, którą odbyłem w lipcu 2024 roku, przemierzając 226 km trasę z Nome do Wales na półwyspie Seward. Wyprawa była dla mnie spełnieniem wizji samotnej wyprawy w dziki, nieznany obszar i spotkanie z rdzenną społecznością.
Dopiero 50-te urodziny stały się pretekstem, aby powiedzieć codzienności "nara" i zniknąć na 4 tygodnie.
Przyroda, której tam doświadczyłem, zainspirowała mnie do głębokich wewnętrznych poszukiwań, a spotkania z rdzennymi mieszkańcami Alaski pozwoliły lepiej zrozumieć, jak silny wpływ nasza cywilizacja wywiera nawet na najbardziej odległe miejsca tej planety.
Eskapada miała nietypowy styl — bikerafting (połączenie roweru i pontonu) oddaje hołd współczesnym eksploratorom Alaski, którzy właśnie w ten sposób często poruszają się po jej trudnym terenie. Dokonania takich "wyrypiarzy" jak Roman Dial, Steve Fassbinder, Chris Burkard, Luc Mehl, czy Bjorn Olson były moją inspiracją. Staram się Was zabrać w dziką i surową podróż — do miejsc, gdzie człowiek staje się częścią większej całości.
Z Nome do Wales, 226 km w 11 dni — dlaczego tak długo?
Co tam się wydarzyło?
Jak wygląda życie nad Cieśniną Beringa?
Jak smakuje mięso karibu?
Z Alaską każdy ma inne skojarzenia. Ja zabieram Was w nietypowy jej obszar — daleko na zachód, poza siecią autostrad, dróg i szlaków turystycznych, do miejsca, o którym nawet miejscowi, słysząc, pytają: „Ejj, ale po co ty tam właściwie jedziesz?”. Miejscowość Wales leży na cyplu, wciśniętym w tajemniczą Cieśninę Beringa, 85 km od wybrzeży Syberii. Spotkałem tam jedynie rdzenną społeczność oraz górników, którzy dotarli tam awionetkami lub statkami.
Trudna fizycznie i logistycznie wymagająca eskapada stała się pretekstem do postawienia sobie ważnych pytań o to, co naprawdę nadaje wartość mojemu życiu. Ta eskapada nauczyła mnie doceniać codzienność zarówno tę piękną jak i brzydką.
Niedoceniana codzienność, która jest tak blisko, że przestajemy zauważać udogodnienia, a codzienny komfort, który zapewnia nam rozwnięta cywilizacja bierzemy za pewnik.
Ta książka to także głęboka refleksja nad tym jak życie współczesnego człowieka odbiegło od swoich korzeni - życia blisko ziemi i żywiołów.
Książka będzie dostępna ZA DARMO dla każdego patrona BHU!
Dołącz do społeczności Patronów BHU!
CO ZNAJDZIESZ W KSIĄŻCE?
SZEŚCIOMIESIĘCZNE
PRZYGOTOWANIA
DO WYPRAWY
OPRACOWYWANIE
TRASY
Opisuję, jak krok po kroku przygotowywałem do mojej pierwszej solowej wyprawy w nieznane tereny bez szlaków i dróg.
Znajdziecie informacje o tym dlaczego zdecydowałem się na taką trasę, a nie inną, oraz wiele informacji na temat Alaski.
SPRZĘT
Do książki załączona jest kompletna lista sprzętu wraz z linkami do stron WWW. Opisuję dlaczego zdecydowałem się na wybranie takiego, a nie innego ekwipunku i co się sprawdziło, a co nie.
ZMAGANIA Z TRUDNYMI
WARUNKAMI POGODOWYMI
Przeżyłem na trasie wiele momentów gdzie pogoda dyktowała warunki. Niska temperatura, deszcz, śnieg na przełęczach, lodowata woda w rzekach. Te warunki wymagały ode mnie dobrego przygotowania sprzętowego i mentalnego.
SPOTKANIA Z RDZENNYMI
MIESZKAŃCAMI ALASKI
Spędziłem sporo czasu z rdzenną społecznością w Brevig Mission i Wales. Poznacie współczesne życie innuitów, które jeszcze niedawno bazowało głównie na zasobach naturalnych.
NIEDŹWIEDZIE
I INNE ZAGROŻENIA
Opisałem sprzęt, techniki i rutyny, kóre stosowałem, aby ochronić się przed niebezpiecznymi spotkaniami z dziką zwierzyną.
Opisuję system nawigacji jaki stosowałem i jak byłem przygotowany do wzywania pomocy.
O autorze
Kamil Dąbkowski
Prowadzący podcast Black Hat Ultra. Ultras. Pasjonat życia. Społecznik.
Z zawodu VFX Supervisor
Odkąd przeczytał historię Leonida Teligi, ktory samotnie opłynął świat - chciał to powtórzyć. Nie udało się, ale w swoim życiu uprawiał dużo aktywności na świeżym powietrzu: żeglarstwo, treking, kitesurfing, snowkiting, narty, snowboard, biegi ultra.
Na Alaskę pojechał, bo sobie tak wymyślił.
Wymyślił również, że zrobi to w stylu bike-raftingowym.
WRAŻENIA PO LEKTURZE
Łazarz Kapaon
słuchacz podcastu BHU
Ta książka to przede wszystkim bardzo intymna opowieść, która mnie najbardziej urzekła. Opisów przyrody, trudów wędrówki i świata przedstawionego czytałem setki razy, a uważam, że świetnie operujesz słowem – czyta się to przyjemnie i jakbyśmy byli razem na szlaku. Jednak to nie jest najważniejsze.
Najważniejsza, według mnie, jest prawda, która bije z każdej strony. Twoja prawda polega na tym, jak widzisz świat, jak postrzegasz siebie w nim oraz jak przeżywasz kolejne spotkania i przeciwności na trasie.
Czytałem tę książkę na czytniku e-booków, ale czułem, jakbym siedział naprzeciwko Ciebie w niewielkim schronisku w górach, przy kawie o poranku, słuchając Twojej opowieści. Wiedziałem to odkąd poznałem Twój podcast, ale ta książka jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że, jeśli chodzi o podejście do szeroko rozumianej przygody (w tym ultra, wyrypy, biwaki itd.), jesteś moim mentalnym bratem.
W pewnym momencie piszesz, że być może ludzie odbiorą Twoją podróż jako jakąś dziwną fanaberię, a zdziwienie napotykanych lokalsów powraca z kolejnymi stronami niczym bumerang. Czytając to, mam ochotę powiedzieć Ci, że nie musisz nic więcej tłumaczyć – w pełni Cię rozumiem. Po prostu wiem, po co tam idziesz.
„Alaska. Rozmowy ze sobą” to książka dla ludzi, którym serce zaczyna bić szybciej, gdy słyszą o propozycji wyzwania, jakim są wyrypy. Poleciłbym ją również wszystkim, których rozpala historia Aleksandra Supertrampa – nie po to, aby w porywie serca chwycili za plecak i bezmyślnie ruszyli w drogę, lecz po to, aby przeczytali historię kogoś, kto mądrze podchodzi do realizacji swoich marzeń i, dzięki solidnie zbudowanym fundamentom życia, nie ulega romantycznej wizji w hollywoodzkim stylu.
Skoro już jesteśmy przy temacie Hollywood, jeszcze jedna myśl – historia z tej książki nie uderza w czytelnika paletą kolorów i akcji rodem z uniwersum Marvela, lecz przypomina porządny film w starym stylu, do którego można wracać wielokrotnie, odkrywając za każdym razem nowe myśli i wartości.
„Alaska. Rozmowy ze sobą” daje też nadzieję, że nigdy nie jest za późno, by zrealizować swoje marzenia – nawet te, które wydają się bardzo dojrzałe wiekiem.
Dzięki za te wspólne chwile na Alasce!
Marcin Kobylecki
przyszły ultras, Co-Founder and Co-CEO of DRKVRS AG
Dla wielu osób życie to nieustanna podróż na swoją własną, symboliczną "Alaskę". Jednak najważniejsze w tej opowieści jest to, że każdy może taką przysłowiową Alaskę sobie wymarzyć i osiągnąć.
Nie o cel i miejsce tu chodzi a coś zupełnie innego – coś, co odnajdziecie w tej książce. Najtrudniej ruszyć dupę, potem już jest z górki. Wiem z własnego doświadczenia.
Ta książka jest opowieścią człowieka o wielkim sercu.
PS.1 Kamil przygotował na końcu super drobiazgową ściągawkę sprzętu, który używał i można nie czytać książki 😉, ale lista jest bezcenna.
PS2. No i kto normalny wkłada rower na kajak i odwrotnie.
Ola Koszela
trenerka biegania
Bardzo dobrze się to czyta – wciągnęłam na raz. Ponieważ słuchałam Cię dość dużo, żeby słyszeć Twój głos podczas czytania, zadziałało to prawie jak audiobook. Przygody, ach, przygody. Trudno oddać w kilometrach dystanse i w metrach przewyższeń te wycieczki, które noszę w głowie, ale myślę, że udało Ci się to całkiem sprawnie.
Miło, gdy ktoś opisuje swoje obserwacje bez oceniania i wciskania w swoje ramki, a nawet przedstawia swoje zdanie – nienachalnie i nieagresywnie. Miałam wrażenie, jakbym oglądała film o Alasce z napisami – lecz te napisy, zamiast opisywać to, co widać i słychać, przekazują wewnętrzny monolog autora.
Zupełnie nie miałabym ochoty iść w Twoje ślady, ale jak najbardziej rozumiem, o co chodzi – i to, że nie trzeba mieć epickich celów, bo nie do końca wierzę, że ktoś, kto podejmuje się przejścia najdłuższego szlaku czy wejścia na najwyższy szczyt, traktuje drogę jako cel. Tobie jestem skłonna uwierzyć.
Kuba Pawlak
podcaster
Autora kojarzę zdecydowanie mocniej z językiem mówionym, niż pisanym więc nie miałem dużych oczekiwań. Jak się okazało, niesłusznie! Znany Wam pewnie podcaster z Black Hat Ultra, żeby nie powiedzieć ojciec polskich podcastów o bieganiu, pokazał że jak za coś się bierze, to zawsze wychodzi pro. Nie wiem czy to był literacki debiut, ale jeśli tak, to w ogóle nie dało się tego odczuć.
Lubię filmy i literaturę drogi, dlatego bardzo łatwo wpadłem w nurt narracji i przeczytałem jego opowieść z Alaski niemal jednym tchem. Może blisko mi do tej historii przez fakt, że jesteśmy z Kamilem prawie rówieśnikami, o zbliżonych zainteresowaniach i miejskim rodowodzie.
Tu, dojrzały chłopak, który większość życia spędził w blokowisku, postanawia spełnić dziecięce fantazje o wyprawie w nieznane.
Czego ja dowiedziałem się towarzysząc Kamilowi poprzez lekturę jego e-booka? Oprócz wielu spostrzeżeń dotyczących współczesności, życia i naszej cywilizacji, pokazał mi, że aby zajrzeć wgłąb siebie i poszukać odpowiedzi na fundamentalne pytania wcale nie trzeba zrobić czegoś niesłychanego. Nie trzeba zajrzeć śmierci głęboko w oczy, wspinać się bez tlenu w Himalajach, czy dokonać czegoś niewyobrażalnego. Wystarczy, tylko i aż, oddalić się od domu i wyjść poza strefę komfortu, która na co dzień wydaje się nam należna z urzędu. Może kiedyś też się odważę.
Kamil Klich
fizjoterapeuta, ultras
Po przeczytaniu relacji Kamila z jego wyjazdu na Alaskę, cały czas miałem
z tyłu głowy to, co po przeczytaniu „Wyprawy” Marka Kamińskiego:
MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ?
NIE…
MARZENIA SIĘ SPEŁNIA !
Odwaga w sięganiu „po swoje”…
Wiara we własne możliwości…
Natura... i ukłon w stronę jej ogromu, siły i „bezwzględności”…
To wszystko tu jest…
Podziwiam, zazdroszczę,
gratuluję i polecam.
PLUS ULTRA !
SIŁA Z NATURY !
Dominika Cieślak
biegaczka ultra
Jest w tym prawdziwe człowieczeństwo.
Jest głód przygody. Jest ból, który trudno znieść.
Jest prawdziwe szczęście, które dopełnia nie tylko Kamila, ale także nas, Czytelników.
W tej podróży, powstałej z poczucia niedosytu, każdy z nas odnajduje ukojenie.
Piękno tej książki bez wątpienia tkwi w tym, że opowiada o człowieku, który potrafi żyć tu i teraz.
Polecam z całego serca. Ta lektura to prawdziwa kaskada emocji.
Dzięki niej rozkochałam się w życiu na nowo!
Michał Dzikowski
słuchacz podcastu BHU
Cześć, chciałem napisać, że jestem już po lekturze Twojej książki! Bez słodzenia, ale naprawdę świetnie się czytało! Fajnie, bo napisana jest dynamicznie, bez zbędnego przeciągania, w punkt.
Przemyślenia świetnie dopełniały i puentowały przedstawione sytuacje. Największą inspiracją jest to, że czytając, ma się świadomość, iż to nie kolejna podróżnicza książka opisująca zmagania „zawodowych” podróżników, gdzie rzeczy, których dokonują, są niedostępne dla zwykłego śmiertelnika.
To opowieść o kimś, kto jest taki jak my – marzy i ma odwagę, by w poszukiwaniu swoich marzeń zrobić coś, czego zwykły śmiertelnik się boi. Wielkie dzięki za to!
PS. Czytając książkę, miałem wrażenie, jakbym słuchał audiobooka, bo będąc słuchaczem podcastu, słyszałem w głowie Twój głos.
Jakub Frołow
biegacz, wokalista, przyjaciel, ekspert rynku książki
Znamy się 30 lat. Zawsze go nosiło, co obserwowałem z równym podziwem, zdumieniem, co zazdrością.
I wreszcie go poniosło. Najdalej, jak tylko mogło. I dobrze. Drań pięknie to przeżył (dosłownie i w przenośni) i jeszcze piękniej opisał. A także sfotografował z właściwą sobie wrażliwością. Bo Kamil to bardzo wrażliwy facet.
Wczytajcie się w tę książkę, chłońcie ją, smakujcie, by – kiedy skończycie – zrobić to jeszcze raz.
Round Space
słuchacz podcastu BHU
Mówi się, że marzenia z czasem mogą ulec przeterminowaniu i w wielu przypadkach tak właśnie się dzieje. Jeśli nie zrealizujemy ich w odpowiednim czasie, często przestają już mieć dla nas znaczenie i wymazujemy je z naszej pamięci. Są jednak takie marzenia, które, pomimo upływu lat, wracają do nas niczym bumerang, podsycając jeszcze bardziej chęć ich urzeczywistnienia.
To pozycja o ludzkich pragnieniach, które przez lata były skrywane głęboko w sercu, a po 30 latach w końcu zostały spełnione. Czytając ją, miałem ciarki – w najlepszym tego słowa znaczeniu. Książka jest przepełniona skrajnymi emocjami, które są naturalną częścią dużych wyzwań. Dzięki właśnie tym emocjom opowieść ta jest tak żywa.
Przemierzając kolejne strony książki, czułem, jakbym gdzieś tam był i przeżywał to razem z Tobą. Każdy dzień tej niezwykłej podróży po dzikich terenach Alaski był mieszanką lęku, obaw, ekscytacji, odwagi, słabości, zwątpienia, ale też ogromnych pokładów pokory.
Na każdym kroku widać, z jak wielkim szacunkiem podchodzisz do natury. Bo taki po prostu jesteś.
Dzięki Ci bardzo za tę piękną podróż, która jest bardzo bliska memu sercu.
Serdecznie polecam!
...
ZOSTAŃ PATRONKĄ/PATRONEM BLACK HAT ULTRA
I WSPIERAJ: TEAM BIEGOWY, PODCASTY, FILMY, KSIĄŻKI
ESKAPADĘ WSPARLI
PATRONAT MEDIALNY
